Kliknij tutaj --> 🦧 angielskie słowa używane w polsce zamiast polskich słów

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają. 3239. I'm 4640 3240. zamek 4637 3241. decyzji 4636 3242. zwolnij 4633 Zapamiętałam Jego tekst "ja nie myślę" - co teść skomentował "i nie ma się czym chwalić". - W rodzinie używane są wyrazy i zwroty poprzekręcane. W tej chwili pamiętam o "fasolce po kretyńsku", jest też przysłowie "Kto rano wstaje, ten leje jak wół do karety". Kiedy mrzy - mówimy, że "pada żabka". Sprawdź czy znasz każde słówko z naszej listy i odpowiednik językowy słowa, zwrotu czy wyrażenia w języku angielskim. Oto polskie słowa, które są zapożyczeniami z angielskiego pogrupowane w kilka grup. Hip-hop jest dziedziną kultury zdominowaną przez mężczyzn. W początkowym okresie rola kobiet ograniczała się do uczestnictwa w teledyskach. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych na muzycznej scenie pojawiły się Lil Kim, Foxy Brown, Left Eye wraz z grupą TLC oraz zespół Salt-N-Pepa. Dzięki temu znajdzie w sobie motywację i się tak łatwo nie podda. 30. Keep up the good work! – To coś co powie nauczyciel albo wykładowca, kiedy chce docenić pracę, wyniki i zaangażowanie ucznia lub studenta. W ten sam sposób rodzice mogą docenić swoje dzieci i ich osiągnięcia. Przydatne angielskie zwroty od 31 do 40. 31. Site De Rencontre Pour Mere Celibataire. Angielskich zapożyczeń w naszym języku jest cała masa. Czy są jednak słowa, które to Brytyjczycy bądź Amerykanie wzięli wprost lub pośrednio z polskiego? Jak się okazuje, jest ich sporo. Niezwykle modne, szczególnie wśród brytyjskiej młodzieży, stały się: polski slang oraz wulgaryzmy. Furorę zrobiło zasłyszane od naszych emigrantów, nieparlamentarne słowo „k…a”. Powszechnie znane są też najprostsze zwroty, takie jak: „dzień dobry”, „jak się masz”, „jak masz na imię”. I mimo, że z czasem elementy naszego języka na stałe zagoszczą w angielskim, już dziś możemy pochwalić się wieloma przykładami zapożyczeń z polskiego. Gdy w XV wieku kwitł handel polskim drewnem, nikt nie zdawał sobie sprawy, że może to mieć jakiekolwiek inne znaczenie niż finansowe. Z Prus Królewskich, będących prowincją naszego kraju, codziennie wypływały kolejne ładunki drzew świerkowych. Towar sprzedawano na Wyspach Brytyjskich, gdzie cięto go w deski i używano do budowy statków. Anglicy, wielokrotnie słysząc, że drewno pochodzi „z Prus”, nazywali je po prostu „spruce”. Zostało tak do dziś i obecnie słowo to oznacza „świerk”. Innym przykładem jest angielskie „vodka”. Pochodzi znikąd indziej jak od zdrobnienia słowa „woda” w językach słowiańskich. Również „gherkin”, oznaczające mniejszą odmianę ogórka, wywodzi się od polskiej nazwy tego warzywa (ta ostatnia zaś przyszła do kraju ze średniowiecznej greki). Spośród słownictwa kulinarnego, do angielskiego przeniknęły też: „babka”, „kielbasa”, „kasha”, „pirogies” (pierogi), „bigos” i „schav” (zupa szczawiowa). Wiele słów zapożyczonych z polskiego odnosi się do historii. „Intelligentsia”, wywodzące się od wyrazu „inteligencja” i określające warstwę społeczeństwa żyjącą z pracy umysłu, trafiło do Wielkiej Brytanii okrężną drogą, bo przez Rosję. Podstawą do stworzenia tego słowa okazała się, jak w wielu innych przypadkach – łacina. Innym przykładem jest „britzka”, która mając swe początki w polskiej „bryczce”, poprzez niemiecki i rosyjski rozpowszechniła się na także na Wyspach. W podobny sposób mamy dziś angielskie: „saber” (szabla), „hetman”, „horde” (horda), „szlachta”, „uhlan” (ułan) oraz „poulaine” i „cracoves”, oznaczające po prostu „delfiny” (rodzaj męskich ciżemek z XIV wieku). Liczne nazwy tańców zostały włączone w język angielski niemalże bez zmian w pisowni. Tym oto sposobem mamy „polonaise” (polonez), „cracovienne” (krakowiak), „mazurka”, „polka” oraz „oberek”. Warto też wspomnieć o znanej w Europie pieśni „varsovienne” (warszawiance). Kolejne przykłady słów odnoszących się do naszego kraju również pozostają bez większych przekształceń. Jest nim choćby „zloty” – polska waluta. Dla porównania, angielski „pound” to dla nas zupełnie inaczej brzmiący „funt”. W całości zapożyczone zostały też: „gmina” i „sejm”. Nazwy pochodzące z przeróżnych nauk to: pradinozaur „silesaurus” (silezaur, śląski jaszczur) oraz „polonium”(polon) – pierwiastek chemiczny odkryty przez Marię Skłodowską-Curie i znaczący po łacinie tyle, co „Polska”. Innymi przykładami są: „The konik” (konik polski) oraz „rendzina” (rędzina) – nazwa gatunku gleby pochodząca od słowa „rzędzić”, a więc „rozmawiać”. To ostatnie wynika z faktu, że w ziemi tej znajdują się znaczne ilości kamieni i żwiru, które, podczas orki, wydają rozmaite dźwięki. Może się wówczas wydawać, że pole uprawne „mówi”. Tego typu gleby są powszechnie spotykane w całej Europie. Nawet słowo „Chech” (Czech) wywodzi się z języka polskiego (a nie naszego południowego sąsiada). Poza nim, powszechnie znane jest określenie „ogonek” (oznaczające znaki diakrytyczne w literach: ą, ę, ǫ, ų itp.), które zostało uznane za termin międzynarodowy. Polski „ogonek” jest więc znany pod taką samą nazwą nie tylko na Wyspach i w USA, ale też w Niemczech, Francji, Włoszech i wielu innych krajach. Zapożyczeniem z polskiego jest też angielskie słowo „nudge” (denerwować, kuksaniec, szturchnięcie), które pochodzi od naszego „nudzić się”. Spośród przymiotników, warto wspomnieć o najważniejszych: „schlub” (bezużyteczny podrzutek) wywodzące się od polskiego „żłób” oraz „schmuck” (ktoś godny pogardy) od słowa „smok”. Obecna fala emigracji, która liczy sobie ponad pół miliona osób, z pewnością przyczyni się do „wtłoczenia” w angielski wielu nowych polskich wyrazów. Dotychczas, głównie poprzez odizolowanie geograficzne, mieliśmy z Brytyjczykami niewiele wspólnego. Jednak w erze postępującej globalizacji, obydwa języki wzbogacą się o nowo zapożyczone słownictwo, bo przecież na tym polega ich rozwój. ŹRÓDŁO TEKSTU:„POLISH ZONE: Praca i Życie”, strona 26 Angielszczyzna zrewolucjonizowała dzisiejsze podejście do języka. Jest to wszechobecny język międzynarodowy, którym posługuje się znaczna część społeczeństwa (choć najwięcej osób na świecie mówi po chińsku, a na drugim miejscu jest hiszpański) i który przeniknął do wielu języków, w tym do polszczyzny. Dzisiaj powiemy sobie co nieco o anglicyzmach. Czy ich obecność jest konieczna? Czy wszystkie tendencje związane z zapożyczaniem słów z angielskiego są mile widziane? Jak to wszystko wpływa na wygląd dzisiejszego języka polskiego? Poznajcie najpopularniejsze anglicyzmy. Zapraszamy! Anglicyzmy i zapożyczenia – definicja Według Andrzeja Markowskiego anglicyzmy to wyrazy, zwroty, typy derywatów, formy fleksyjne, konstrukcje składniowe lub związki frazeologiczne zapożyczone do polszczyzny z języka angielskiego. W języku polskim wyróżniamy zapożyczenia, które obejmują zazwyczaj alternacje fonetyczno-ortograficzne, ale niekoniecznie, np. biznes, ksero czy marker. Istnieją też kalki językowe (tzw. zapożyczenie ukryte), czyli dosłownie przetłumaczone słowa, zwroty, frazy, np. dysk twardy (hard disc) czy drapacze chmur (skyscrapers). 👀 Oficjalny sklep Anglicyzmy zaczęły pojawiać się na początku XX wieku w takich dziedzinach jak: handel (bar), kulinaria (dżem) oraz sport (kort, mecz, gem, set, rower). Jeśli chodzi o słowo rower, mamy do czynienia z eponimem, czyli wyrazem utworzonym od nazwy własnej (tak jak w przypadku adidasów, lewisów, wranglerów czy pampersów), konkretnie od nazwy angielskiej firmy Rover, która pod koniec XIX wieku rozpoczęła produkcję tychże środków transportu. Po drugiej wojnie światowej angielski stał się już zdecydowanie językiem powszechnym. Chociaż u nas oczywiście silniejszy wpływ miał rosyjski, to anglicyzmy można było zaobserwować w rozrywce (disco, country, jazz, blues, serial, fan) oraz w sporcie (badminton, debel). Nieco później zadomowiły się u nas wyrazy ze świata nauki i techniki, jak chociażby komputer czy już znacznie później – laptop, internet czy skaner. Lata 80. i 90. to tzw. boom na używanie wyrazów obcego pochodzenia, szczególnie zaczerpniętych z języka angielskiego. Wpływ miała na to moda (wspominane już adidasy czy lewisy, a także: lycra, dżinsy/jeansy, T-shirt, body, klipsy, pulower, legginsy, sweter, szorty), kultura i świat rozrywki, w której dużą rolę odegrała muzyka popularna, oraz filmy (słowo również pochodzące z angielskiego) i seriale. W Polsce kultura anglosaska była i jest postrzegana bardzo wysoko. Być może na początku wynikało to z silnej potrzeby swego rodzaju ucieczki przed ruszczyzną, która kojarzyła się negatywnie. Dziś wpływ ma na to ogólny coraz wyższy współczynnik znajomości języka Shakespeare’a wśród Polaków, co pozwala na swobodną komunikację. 📰 Zapisz się na nasz darmowy newsletter i bądź na bieżąco z nowymi publikacjami na Zapisując się na newsletter, zgadzasz się na otrzymywanie informacji o nowych artykułach oraz produktach związanych z serwisem Twoje dane osobowe będą przetwarzane w celu obsługi newslettera na zasadach opisanych w polityce prywatności. Obecność anglicyzmów w polszczyźnie – drażniąca czy nie? Przede wszystkim trzeba sobie zadać pytanie, czy bylibyśmy w stanie uniknąć takiej ekspansji anglicyzmów do polszczyzny. Język polski (ale i języki w ogóle, w tym sam angielski!) składa się z ogromnej liczby słów obcego pochodzenia. Przez wieki napływały do niego słowa i zwroty z różnych stron świata, taki to już los naszego kraju (ale nie tylko naszego!). Wpływy z innych języków wzbogacają ten ojczysty, nie ma co do tego wątpliwości. Dzięki temu ewoluuje on, ale i ulega pewnym tendencjom. Jest przystępniejszy, prostszy w odbiorze, w pewnym sensie na pewno bogatszy. Nierzadko rozszerza się również znaczenie słów, jak w przypadku myszy, która początkowo oznaczała w polszczyźnie tylko gryzonia, a dziś mamy także mysz komputerową (choć może współcześnie, w dobie laptopów, nieszczególnie tak popularną), czy słowa projekt, który oprócz szkicu oznacza również przedsięwzięcie do realizacji. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że jest to jedna strona medalu. Drugą jest zaśmiecanie naszego języka zwrotami czy słowami, których zupełnie nie potrzebuje, ponieważ ma mnóstwo ich odpowiedników. Być może Polacy nie do końca zdają sobie sprawę, jak bogata jest polszczyzna, a szkoda. Zapewniamy Was, że sam język angielski nie jest tak obfity, jak nasz rodzimy (wszyscy jego miłośnicy pewnie się teraz obruszą, ale taka jest prawda). Poza tym czy nie powinniśmy pielęgnować polszczyzny chociażby ze względu na historię, jaką przeszła? Jesteśmy w niezwykle komfortowej sytuacji – wystarczy, że będziemy do języka ojczystego podchodzić z większą dbałością. Anglicyzmy – oddajemy głos językoznawcom Językoznawcy różnie patrzą na tak wysokie wartościowanie kultury anglosaskiej. Oczywiście zgodni są co do tego, że angielszczyzna ma niewątpliwie pozytywny wpływ na rozwój naszej mowy oraz że, tak jak niegdyś łacina, francuski (o galicyzmach już pisaliśmy, warto sięgnąć do naszego tekstu: Galicyzmy, czyli słownictwo zaczerpnięte z języka francuskiego, niemiecki czy rosyjski, dziś to angielski i cała anglosaska kultura jest na tzw. topie (słowo, a jakże, zaczerpnięte z angielskiego). Jednak przestrzegają oni, a wraz z nimi także my, przed tendencją „poprawiania” polskiego, która nie znajduje uzasadnienia. Czym innym jest zabawa angielszczyzną i próba adaptacji słów z niej pochodzących w polszczyźnie, a czym innym usilne, zupełnie niepotrzebne i szkodzące przekształcanie naszego samego już w sobie urozmaiconego języka. W swoim Słowniku poprawnej polszczyzny językoznawca Andrzej Markowski pisze tak: Używanie wyrazów i zwrotów obcojęzycznych tylko ze snobizmu, z chęci popisania się ich znajomością, jest zawsze naganne. Nie ma żadnych podstaw, żeby uważać jakiś obcy język, nawet tak modny i popularny jak dziś angielski (zwłaszcza w odmianie amerykańskiej), za lepszy, atrakcyjniejszy, bardziej zasługujący na szacunek i podziw niż język ojczysty. Jan Miodek zaś w wywiadzie dla „Słowa Polskiego” powiedział: Nie ma słów niepotrzebnych językowi. W tym sensie jestem i za „wow”, i za „super”, i za „ekstra” czy za „odjazdem”, „odlotem”, „cool” i „jazzy”. Całe zło zaczyna się w momencie, gdy ktoś, uczepiwszy się takiego modnego słowa, rezygnuje z całego wachlarza konstrukcji wariantywnych. Anglicyzmy – przykłady Przyszedł w końcu czas na podzielenie się z Wami kopalnią słów, które udało nam się zgromadzić, buszując po różnych tekstach źródłowych. Ich ogrom robi wrażenie, ale nie są to wszystkie wyrazy pochodzenia angielskiego w naszym języku (artykuł ten byłby wtedy rozmiarów epopei, a przyznacie, że i tak już jest wystarczająco długi ☺). Aby wszystko było dla Was czytelniejsze i łatwiejsze do uporządkowania sobie w głowach, podzieliliśmy owe anglicyzmy na kategorie. Biznes (który sam w sobie jest już zapożyczeniem, o czym pisaliśmy wyżej): branding (w znaczeniu budowanie świadomości marki), businessman lub biznesmen (uwaga na pisownię! W języku angielskim men stosowane jest w liczbie mnogiej, u nas wyraz ten spolszczono i zintegrowano zapis graficzny z fonetyką. Takim samym przykładem jest słowo menedżer, choć dopuszcza się również pisownię menadżer i manager), businesswoman lub bizneswoman, broker, budżet, lider, partner, PR, sponsor. Kultura: bestseller, dubbing, industrialny, oldschool (słowa staromodny czy staroświecki są zupełnie inaczej nacechowane), poster, produkcja (także w znaczeniu film), rock’n’roll, western. Kulinaria: brunch, cheeseburger, czipsy/chipsy, drink, fast food, grill, hot dog, keczup, lunch, tost, toster. Moda: bikini, blog, bloger/blogerka, boyfriendy (kobiece spodnie o męskim kroju), fashionistka, full cup (czapka z szerokim daszkiem), golf, kardigan, secondhand (choć przecież mamy w języku polskim takie słowa jak ciucholand lub szmateks), trend, trendy, topless, vintage. Nauka i technika: CD, DVD, e-mail, flesz, folder, laser, link, MMS, monitoring, SMS, SPAM, smartfon, wideo. Rozrywka: billboard, clubbing, event (choć wydarzenie naprawdę nie brzmi źle), hobby, hit, klub, party (balanga, impreza czy niegdyś prywatka bez przeszkód zastępują to słowo), pub, puzzle, relaks, reality show, serial, sezon (serialu), show, weekend, VIP. Sport: aerobik, aut, bekhend, bungee, derby, doping, dżokej, forhend, futbol, golf, hokej, net, ring, rugby, team, tenis, tie-break, walkower, windsurfing. Zdrowie i uroda: eyeliner, fitness, jogging, lifting, peeling, spray, szampon, tonik, trening, wazelina. Inne: bukować (np. bilety na samolot, ale czyż nie lepiej brzmi zarezerwować?), camping (dziś już rzadko kto mówi biwak), copywriter, couchsurfing, czatować, happy end (szczęśliwe zakończenie nie jest chyba tak chwytliwe), kontener, lobby, parking, rewitalizacja, roaming, singiel/singielka, stres. Jak widzicie, niektóre wyrazy zostały spolszczone, inne zaś zachowały oryginalną pisownię. Oprócz pojedynczych słów do polszczyzny przenoszone są całe frazy i konstrukcje gramatyczne, które są tłumaczone bądź też nie, jak np. być na topie, fair play, no name, New Age (choć z powodzeniem można pisać czy mówić Nowy Wiek/Nowa Era). Nie wszystko złoto, co się świeci Trzeba przyznać, że istnieją takie wyrazy i zwroty, które są nie do zastąpienia, ponieważ tłumaczenie nie oddaje tego samego lub jest wręcz niemożliwe (jak w przypadku idiomów, z którymi nierzadko borykają się tłumacze), a często przekracza magiczną liczbę jednego słowa, co w dzisiejszym świecie nie jest zbyt pożądane. Szczególnie jest to widoczne w języku młodzieżowym i szeroko pojętym języku Internetu, w których używa się takich wyrazów lub sformułowań jak: epicki (od epic), hejt/hejtować, lajk, wall (ściana w przypadku Facebooka nie brzmi już tak samo), dilować z czymś (czyli radzić sobie z czymś) czy robić różnicę (to make a difference, czyli wnieść istotny wkład, zmieniać przebieg czegoś). Musimy jednak zaznaczyć, że naszym zdaniem dwa ostatnie sformułowania nie powinny zaśmiecać polszczyzny. Podobnie jak: stretching (słowo oznaczające nic innego jak rozciąganie), tak często spotykany dziś leasing (czyli wynajęcie lub dzierżawa), dokładnie tak zamiast po prostu właśnie, board zamiast tablica, adresować problem (to jest naprawdę bardzo słabo brzmiąca konstrukcja), wydaje się być zamiast wydaje się, dedykowany zamiast przeznaczony, design zamiast projekt/model, make-up zamiast makijaż, randomowy zamiast przypadkowy. Na koniec coś z przymrużeniem oka We współczesnej polszczyźnie istnieje tendencja do tworzenia specjalnych form rzeczowników odczasownikowych z charakterystyczną dla angielszczyzny końcówką -ing, które niekiedy mają szalenie zabawny wydźwięk ☺ Są to grobing, Łomżing (od popularnego producenta piwa), plażing, parawaning, smażing czy szoping. Oczywiście jest to forma zabawy, nie stosujemy tych słów w oficjalnych tekstach! O naszych rodzimych gerundiach możecie przeczytać tutaj: Gerundia – rzeczowniki odczasownikowe. Przykłady i wyjaśnienia. Nieuniknione jest zjawisko przenikania języka angielskiego do polszczyzny. I dobrze, gdyż w ten sposób staje się ona bardziej uniwersalna, dopasowana do dzisiejszych czasów. Trzeba przyznać, że samo istnienie anglicyzmów i ich znajomość pomagają w opanowaniu tego języka obcego! Wszak zanim podejmiemy jego naukę, znamy już niemało słów, które brzmią podobnie lub wręcz tak samo. Pamiętajmy jednak, aby nie faszerować mowy ojczystej słowami czy sformułowaniami, których nie potrzebuje. W ten sposób powodujemy, że nasz język brzmi bardzo sztucznie, nieudolnie, zupełnie nieatrakcyjnie, czego, chyba się zgodzicie, absolutnie nie można o nim powiedzieć. Pielęgnujmy polszczyznę, bo zasługuje ona na szacunek. Być może w Waszych głowach pojawiły się anglicyzmy niewymienione w naszym artykule. Podzielcie się nimi w komentarzach! ? Zainteresuje Cię również: Widywane czasem przez spostrzegawczych w rezerwatach polszczyzny, spotykane w niektórych rejonach kraju przez szczęśliwców z wyczulonym, wrażliwym uchem, żyją jeszcze okazy słów tak pięknych, że kowadełka, strzemiączka i młoteczki w całej Polsce omdlewają od drżącej rozkoszy ich słuchania. Ale są coraz rzadsze. Coraz bardziej zaszczute przez słowa młodsze i silniejsze. Chowają się więc w domach pełnych książkowych moli lub na zabitych dechami wsiach, gdzie internety jeszcze nie dotarły. Żerują przy osadach ludzkich, znajdując sobie wreszcie jakiegoś nosiciela, który opiekuje się nimi aż do śmierci, przekazując je czasem potomstwu. Ale nie zawsze. Dlatego zanikają. Oto lista słów zagrożonych wyginięciem. Przyznaj się szczerze, ile z nich słyszałeś w ciągu ostatniego roku? Ile z nich w ogóle znasz? Wydudlić – czyli szybko, łapczywie wypić. Babcia (wcale nie ślązaczka!) często mówiła, że coś wydudlałam, gdy szybko to wypiłam. No właśnie.. ona mawiała „wydudlać” a nie „wydudlić”. A Wy w jakiej formie znacie to słowo? Wtranżolić, wtrąbić – szybko, łapczywie zjeść. Wszamać. Fidrygałki – całe życie myślałam, że to „fiźdrygałki”, co by było jeszcze piękniejsze w wymowie. Ale i tak jest nieźle. Jedno z moich ulubionych słów i oznacza drobnostki, mało istotne rzeczy, duperele. Pitigrilić się – robić no.. ten tego.. z kimś… chędożyć – sprzątać, czyścić lub pitigrlilić. pitrasić – gotować, przygotowywać coś w kuchni do jedzenia. hultaj, łapserdak, huncwot, nicpoń, łachudra, urwipołeć, ancymon, gagatek, mąciwoda, gałgan – no patrzcie no, ile mamy pięknych określeń na niegrzecznych chłopców. Niegrzeczne dziewczynki jakoś tak mniej wdzięcznie brzmią ;) Obibok, wałkoń – leń patentowany. Absztyfikant, fatygant – Absztyfikant jest po prostu słowem dziwnym, ale ten fatygant mnie rozwala. Bo dla mnie to taki adorator, który się fatyguje do panny. FATYGUJE! Safanduła, patafian, melepeta – ktoś niezdarny, łamaga. Nieboga, Niemota – Nieboga to osoba budząca współczucie. Niemota to pierwotnie po prostu niemowa, ale częściej używa się tego słowa jako określenie safanduły, patafiana i melepety. Dla mnie ciekawsze są wymyślone antonimy tych słów poprzez odjęcie przedsrostka nie-. Boga to osoba niebudząca współczucia. A mota to ktoś bardzo życiowo ogarnięty. :) Morowo, klawo – krótko się żyło tym dwóm, małym słówkom, które wyparło agresywne „zajebiście”. Trochę żal, bo fajne były. Wtrynić – schować coś tak, żeby potem nie można było tego kruwa znaleźć. Z niezrozumiałych względów robię to dość często. Serwus – No hejka, cio tam? Dyrdymałki – a takie tam pierdolety. Podfruwajka, podlotek – młode, nieopierzone pisklę gatunku homo prawie sapiens, które myśli, że jak skończyło gimnazjum, to jest już dorosłe. frymuśny – taki trochę ą ę, fantazyjny, na bogato. galimatias – harmider harmider – galimatias obcyndalać się – z pewną taką nieśmiałością do czegoś podchodzić. kunktatorstwo – a tu mamy, drodzy państwo, pierwowzór prokrastynacji. Kunktatorstwo to zwlekanie z czymś, odkładanie na później czegoś, czego z jakiegoś powodu nie chcemy robić. sczeznąć – dednąć. Ratujmy je, nie pozwólmy im sczeznąć! Niech żyją przynajmniej w naszych, świadomych ustach i niech dają językowe orgazmy wielkim uszom językoznawców. Bo jeśli nie weźmiemy ich w opiekę, stanie się prawdziwa tragejszon! Nawet jeśli nie znasz języka angielskiego, w jakiś sposób z niego korzystasz. Chyba każdy z nas zamówił kiedyś drinka, wysłał znajomemu linka, korzystał z automatu i ma smartfona. Jest też duża szansa, że bookowałeś hotel online lub sprawdzałeś przydatne lifehacki w internecie. W każdym z tych przypadków w Twoim życiu pojawiły się anglicyzmy, czyli zapożyczenia z angielskiego funkcjonujące w języku polskim. Angielskie słówka używane w Polsce budzą wiele emocji. Niektórzy je uwielbiają, inni widzą w nich zagrożenie dla języka polskiego. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o anglicyzmach, koniecznie przeczytaj ten artykuł! Anglicyzm - definicja Czym dokładnie jest anglicyzm? Jest to element językowy występujący w danym języku, zaczerpnięty z języka angielskiego lub na nim wzorowany. Może mieć formę wyrazu, zwrotu lub konstrukcji składniowej. Niektóre z nich są całkiem oczywiste, np. selfie, topless czy peeling, ponieważ zachowały oryginalną pisownię. Inne zostały mocniej spolszczone, np. komputer, hokej lub lider. Kiedy w naszym języku zaczęły pojawiać się anglicyzmy? Pierwsze zapożyczone angielskie słówka przeniknęły do języka polskiego około sto lat temu - na początku dwudziestego wieku. Większość z nich dotyczyła świata sportu, np. mecz, kort, hokej, set, gem, tenis. Z czasem pojawiało się ich coraz więcej, a prawdziwy bum (to też anglicyzm!) przyszedł po drugiej wojnie światowej, kiedy kultura amerykańska zaczęła się kojarzyć powszechnie z dobrobytem i rozrywką. Język angielski szybko zdobył pozycję lingua franca świata biznesu, kultury i polityki. W naszych słownikach pojawiły się słowa biznesmen, jeansy, disco, hit, serial i wiele innych. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych trend zapożyczania angielskich słówek przybrał na sile, a wraz z nastaniem ery komputerów i internetu (dwa anglicyzmy!). W tej chwili chyba nawet nikomu nie przychodzi do głowy, aby szukać lub tworzyć polskie odpowiedniki słów takich jak: laptop, link, smartwatch czy skaner. W szybko zmieniającym się świecie angielskie terminy często przyjmowane są do innych języków, w tym do polskiego, bez żadnych prób tworzenia ich rodzimych odpowiedników. Spory wpływ ma na to fakt, że młodzi Polacy coraz lepiej władają mową Brytyjczyków i Amerykanów. Dlatego polskie nastolatki oglądają livy (lajwy) z donejtami prowadzone przez youtuberów i dają suby, a pandemia koronawirusa wiązała się z lockdownem. Czym są kalki językowe? Zagadnieniem pokrewnym do anglicyzmów są kalki językowe, określane również mianem zapożyczeń ukrytych. Są to słowa, zwroty lub wyrażenia przetłumaczone dosłownie, często wbrew polskim zasadom gramatycznym. Oto kilka przykładów kalek językowych z angielskiego: zrobić komuś dzień (make sb’s day), mysz komputerowa (a mouse), być zaopiekowanym (be taken care of), twardy dysk (hard drive), definiować (define), jak mogę pomóc? (how can help you?), czytać kogoś (read sb), drapacz chmur (skyscraper), dowieźć wyniki (deliver results), mieć calla (have a call - to wyjątkowo ciekawe połączenie anglicyzmu z kalką językową z języka angielskiego). Potrzebujesz lepiej znać angielski? Chcesz dodatkowych wskazówek? Zapożyczenie a kalka językowa - różnice Czym dokładnie różni się zapożyczenie z angielskiego od kalki? Anglicyzm to słowo lub wyrażenie angielskie, które zaczynamy stosować w języku polskim, często odmieniając go dokładnie tak, jak czynimy to z polskimi słowami, a także spolszczając jego pisownię. Kalka języka z angielskiego składa się z polskich wyrazów, lecz jest tworem obcym, powstałym w wyniku dosłownego tłumaczenia słowa lub wyrażenia angielskiego. Tak więc budżet to anglicyzm, a obraz Stevena Spielberga (Steven Spielberg’s picture) to kalka językowa. Zapożyczenia z angielskiego przykłady - Najczęściej używane anglicyzmy w języku polskim - W ograniczonym formacie tego artykułu nie sposób zawrzeć wszystkich anglicyzmów, którymi posługują się Polacy, często zupełnie nie będąc tego świadomymi. Postaraliśmy się zebrać dla Was te najpopularniejsze i najczęściej stosowane, dzieląc je na kategorie tematyczne. ekonomia/biznes: beneficjent, biznes, biznesmen, bizneswoman, boom, boss, branding, broker, content, holding, joint venture, leasing, lider, logo, marketing, menedżer, monitoring, partner, PR, ranking, sponsor, storytelling, target, targetować; jedzenie: cheeseburger, chilli, chipsy, dressing, drink, fast food, grill, hamburger, hot dog, lemoniada, lunch, popcorn, sandwich, smoothie, tost; kultura/rozrywka: audiobook, bestseller, blog, blues, camping, country, disco, drink, dubbing, event, fan, happening, happy end, heavy metal, horror, hit, hobby, jazz, longplay, musical, oldschoolowy, party, playback, podcast, pop, post, poster, produkcja, pub, puzzle, quiz, remake, rock, science-fiction, selfie, serial, show, singiel, show, social media, subskrybować, thriller, tutorial, vlog, webinar; wideoklip; komputery/internet: 3D, email, folder, googlować, hejtować, hosting, joystick, lag, lajkować, link, notebook, router, serwer, skaner, spacja, spam, streaming, subskrybować, wi-fi; moda: bikini, dżersej, dżinsy, fashionistka, golf, joggery, kardigan, klipsy, legginsy, lycra, mama size, second hand, sneakersy, szorty, T-shirt, top, topless, trend, trendy, vintage; nauka/ technika: auto, CD, design, DVD, flesz, fotografia, kompakt, kontener, laser, MMS, radio, smartfon, smartwatch, SMS, stres, TV, walkman; sport: aerobik, aut, badminton, bekhend, bobslej, bungee jumping, derby, doping, dżokej, forhend, hokej, kitesurfing, mecz, ring, rugby, set, skydiving, tenis, walkower, windsurfing; zawody: baby-sitter, business developer, copywriter, content manager, freelancer, HR manager, influencer, mechanik, project manager, web designer, web developer; zdrowie/uroda: botoks, bronzer, eyeliner, fitness, lifting, jogging, peeling, spray, szampon, żel; inne: budżet, celebryta, establishment, hobby, lider, lobby, marker, mobbing, rating, snack bar, teflon, weekend. Ewolucja językowa dzięki zapożyczeniom - anglicyzmom Język nie jest czymś stałym. Bardziej przypomina żywy organizm, który ciągle się zmienia, ulega wpływom i modyfikacjom. Jest to proces, którego nie sposób zatrzymać. Jeśli w to nie wierzysz, porównaj utwory literackie - dzisiejsze, z tymi sprzed stu, dwustu i trzystu lat, a nawet starsze. Im bardziej będziesz się cofał, tym trudniej będzie Ci zrozumieć czytany tekst. Ewolucja językowa następuje w warstwie gramatycznej i leksykalnej. Podobnie, jak nam byłoby trudno zrozumieć codzienną rozmowę Polaków z XV wieku, tak Twoja prababcia pewnie nie miałaby pojęcia, czym się zajmujesz, gdybyś powiedział jej, że np. jesteś copywriterem freelancerem, który tworzy content dla mediów społecznościowych. Język polski ewoluuje dzięki anglicyzmom, dostosowuje się do zmieniającego się świata. Obecnie każde nowe odkrycie naukowe czy społeczne zostaje opisane i nazwane w pierwszej kolejności w języku angielskim. Przyjmując angielskie słówka do naszego języka, zwłaszcza te dotyczące rzeczy i zjawisk wcześniej nie znanych, rozwijamy i wzbogacamy słownictwo. Zdarza się także, że z połączenia polskiego i angielskiego powstają formy całkiem zabawne, jak np. plażing czy smażing. Czy anglicyzmy są złe? Anglicyzmy mają swoich zaciekłych przeciwników, którzy widzą w nich zagrożenie dla piękna i bogactwa językowego naszej mowy ojczystej. Z jednej strony, nadmierne używanie angielskich słów w sytuacji, gdy istnieją odpowiedniki polskie, może drażnić, trąci pozerstwem i niedojrzałością. Zamiast donejty spokojnie można przecież użyć słowa “datki”, a manager mógłby pozostać “kierownikiem”. Z drugiej strony, nie da się ukryć, że angielski jest po prostu językiem bardzo poręcznym i dla osób, które dobrze nim władają, często łatwiej jest użyć krótkiego angielskiego zwrotu niż długiego polskiego zdania dla opisania tego samego zjawiska. Nie zapominajmy także o sytuacjach, kiedy w języku polskim po prostu nie istnieją inne słowa niż anglicyzmy, których moglibyśmy użyć w zastępstwie, np. komputer, peeling, email czy audiobook. Zamiast obrażać się na anglicyzmy lub stosować je zupełnie bezrefleksyjnie, warto znaleźć złoty środek. Nie zapominać o tym, jak wiele ma do zaoferowania język polski, a jednocześnie korzystać z angielskich słówek, kiedy jest to konieczne lub wygodniejsze. Język ciągle będzie się zmieniał Język polski nie pozostanie taki jak dziś za kilkadziesiąt czy nawet kilkanaście lat. Jego ciągłe zmiany są pewne i istnieje duże prawdopodobieństwo, że anglicyzmów oraz kalek językowych z języka angielskiego będzie w nim przybywać. Na szczęście, jeśli znasz język angielski, nie powinno to stanowić dla Ciebie problemu, a nowe wyrazy możesz nawet uznać za całkiem przydatne. Jeżeli nie mówisz jeszcze po angielsku - nic straconego. Już dziś wybierz kurs angielskiego online z elastycznym grafikiem, który dostosowuje się do Ciebie! Zajęcia z lektorem oraz ciekawe lekcje multimedialne na nowoczesnej platformie e-learningowej, które wykonujesz, kiedy tylko chcesz, z dowolnego miejsca na świecie, to gwarancja szybkiej i skutecznej nauki. Sprawdź ofertę Speak Up i dołącz do osób, które mówią po angielsku! Podsumowanie Mamy nadzieję, że nasz artykuł zrobił Ci dzień i dasz nam lajka lub prześlesz link do niego swoim znajomym. Staraliśmy się dokładnie zaadresować problem anglicyzmów w języku polskim. Po tej epickiej lekturze życzymy Ci weekendu pełnego chilloutu i bez stresu - może grill ze znajomymi lub plażing? Potrzebujesz lepiej znać angielski? Chcesz dodatkowych wskazówek? Podstawowe angielskie słówka - poniżej przedstawiamy listę ponad 1000 często używanych słów w języku angielskim, których znajomość jest nieodzowna już na początku nauki, nie wspominając o zdawaniu matury z angielskiego, egzaminów FCE czy po prostu przy prowadzeniu codziennych konwersacji. Oczywiście czymże jest nauka nowych słówek, jeśli mielibyśmy po prostu przeczytać listę i zapomnieć o ich istnieniu. Przygotowaliśmy dla Was słówka w tabeli, gdzie przed każdym słówkiem znajduje się wymowa dostępna po kliknięciu w znaczek oraz fiszki online, które bardzo ułatwiają zapamiętywanie/utrwalanie poszczególnych słów. Większość artykułow z literkami ma też quizy sprawdzające znajomość słówek, a te które jeszcze nie mają, niedługo będą miały dodane ;) Wcześniejsza lista została aktualizowa, usunęliśmy kilkaset słów, pozostawiając ponad 1000 najpopularniejszych słówek, które według statystyk użycia, są najczęściej występującymi w języku angielskim. Jak się uczyć słówek? Rozwiń Ile trzeba znać słów by płynnie porozumieć się po angielsku? Mimo, że pytanie to często się pojawia czy to na forum, czy w komentarzach, odpowiedź nie jest zbyt oczywista. Czy chodzi o porozumienie się na poziomie podstawowym, zapytanie o drogę, czy wytłumaczenie teorii kwantowej. Wypowiedź, która będzie zrozumiała dla rozmówcy, nie musi składać się z tysięcy słów. W 1960 roku, Dr. Seuss napisał książkę dla dzieci „Green Eggs and Ham” używając zaledwie 50 słów. Szekspir w swoich dziełach użył już ich prawie 30000. Ile więc słów musimy się nauczyć? Zakłada się, że w zależności od poziomu językowego, możemy wyróżnić następujący podział: A1 – 500 słów A2 – 1000 słów B1 – 2000 słów B2 – 4000 słów C1 – 8000 słów C2 – 16000 słów Zaczynając naukę angielskiego, uznajemy poziom A2 jako wyznacznik, tak więc celem każdego ucznia powinno być opanowanie podstawego tysiąca słów. Według ekspertów jest to wystarczająca liczba by zrozumieć ok 80% wypowiedzi występujących w codziennych sytuacjach. Jak korzystać z listy popularnych słówek Nasza lista składa się z ponad tysiąca najczęściej używanych słów w języku angielskim. Podzielona jest alfabetycznie. Każdy artykuł składa się z fiszek online, listy słówek zaczynających się na daną literę, wytłumaczenia znaczenia oraz wymowy Nauka z fiszek online Nauka odbywa się w ten sposób, iż po kliknięciu w znaczek ✓ (ptaszek), pojawia się krótka instrukcja i pierwsze słowo w języku angielskim. Kliknięcie w jakiekolwiek niebieskie pole spowoduje pojawienie się wytłumaczenia słówka. Jeśli znaliśmy znaczenie słowa, potwierdzamy to ptaszkiem, jeśli słówko było dla nas obce, klikamy na X. W ten sposób system zapisze sobie by częściej losować nieznane słówka, dzięki czemu łatwiej je zapamiętamy. System powtarzania oparty jest o metodę Leitnera, czyli zasadę powtarzania w określonych odstępach czasu, uzależnionych od poprawności udzielonej odpowiedzi. Wymowa i kontekst Wkuwanie słówek z listy nie jest najlepszą metodą nauki słownictwa. Niezmiernie ważny jest kontekst. Z tego powodu dodaliśmy dział przykładowe zdania do większości literek. Listy, które nie zawierają jeszcze przykładowych zdań, są właśnie opracowywane. Dodatkowo do części artykułów stworzone zostały quizy i testy, mające na celu sprawdzenie czy udało nam się opanować nowe słówka.

angielskie słowa używane w polsce zamiast polskich słów